Kapsuła czasu

Kapsuła czasu – Ace Ventura

Nie wiem, jak wam, ale u mnie po usłyszeniu słów Ace Ventura przed oczami pojawia się postać grana przez Jima Carreya w rozczochranych włosach i różowej spódniczce z piłką do rugby (kto ma wiedzieć, ten wie). Tę kultową postać mogliśmy, obejrzeć w dwóch dość popularnych już filmach pod nazwą „Ace Ventura: Psi detektyw” oraz  „Ace Ventura: zew natury”. Okazuje się jednak, że Ace nie zakończył swojej przygody wyłącznie na filmach, ale dostał on również swoją kreskówkę, którą emitowana była na Jetixie. Niestety, mimo tego, że za dzieciaka ten kanał potrafiłem oglądać całymi dniami, kompletnie nie pamiętam, żebym trafił, chociaż na jeden odcinek. Jednakże kreskówkowy bohater kojarzył mi się  z zupełnie inną produkcją…

Czy ktoś z was pamięta może taką grę jak „Ace Ventura”?
Przygodówka point and click z kreskówkowych bohaterem, która zadebiutowała w Polsce 4 maja 1997 roku. I szczerze mówiąc, nie wiem, kto miał być, głównym targetem tej gry. Pamiętam, że za dzieciaka wracałem do niej co jakiś czas. Prawdopodobnie najbardziej przyciągała mnie do niej grafika, która nie da się ukryć. Dla małego gracza w tamtych czasach była naprawdę wyróżniająca. Zagadki same w sobie potrafiły być skomplikowane dla młodszych odbiorców. Zdarzało się, że bez pomocy instrukcji lub osoby starszej ciężko było ruszyć z grą dalej. Niedawno udało mi się ją ograć ponownie i wywarła ona na mnie trochę, inne wrażenie niż poprzednio. Gra niestety nie zestarzała się za dobrze,  jeśli chcielibyście w nią teraz zagrać, to będziecie się musieli trochę nakombinować. Ja postawiłem na maszynę wirtualną i w taki sposób udało mi się ją całą uruchomić i przejść. Niestety, jak to z próbą odpalania starszych gier bywa, nie obyło się bez problemów.
Gra potrafiła mi się nagle wyłączyć, w losowych momentach czy to podczas grania, czy cutsceny nie miałem głosu. A sterowanie czasami niestety bywało toporne. Ogólnie gra sama w sobie jest nadal bardzo przyjemna. Wiele z etapów pamiętałem lub przypominałem sobie w trakcie grania, jednak wcale nie psuło mi to zabawy. Bardzo fajnie było sobie wrócić do dziecięcych czasów i poczuć odrobinę nostalgii, jednak tym razem było to trochę inne doświadczenie. Pamiętacie, jak oglądaliście np. Johnego Bravo za dzieciaka a teraz po odpaleniu, chociaż kawałka wyłapuje się wszystkie nawiązania czy podteksty skierowane ku dorosłym?

To z tą grą jest dosłownie tak samo, wiele razy w dialogach Ace potrafił powiedzieć coś, co bardzo mnie rozśmieszyło, po chwili natomiast zawieszało i zastanawiałem się, jakim cudem za dziecka nie łapałem pewnych scen czy fraz. Dzięki temu doszedłem do wniosku, że gra celuje bardziej w „rodzinną rozrywkę”, dziecko skupia się na grze, a rodzic w tle obserwuje i śmieje się z momentów, które dla młodszego odbiorcy są zupełnie nieśmieszne.

Jeśli chodzi o gameplay, nie jest on jakiś bardzo skomplikowany. Oprócz dobrze znanych momentów jak ustawianie totemu czy synchronizowania sygnału anteny. Gra nie sprawi nam ogromnej trudności. Nie mamy tu żadnych momentów, gdzie musimy łączyć ze sobą poszczególne elementy. Z ekwipunku czy chociaż chwili gdzie musimy się zastanowić jakiego przedmiotu musimy teraz użyć. Wszystko jest dość jasne i intuicyjne. Zdarzają się momenty gdzie gra, potrafi z nas zadrwić, przykładowo, gdy jesteśmy zachłanni i szukamy przedmiotów w zaspach śniegu.

Trzecia z nich okazuje się ukrytym misiem polarnym, który powoduje, że uciekamy z danej lokalizacji. Nie jest ona też jakoś bardzo długa. Składa się z trzech etapów czy może bardziej poziomów, ponieważ po ukończeniu jednego. Wracamy do swojego apartamentu i dostajemy następne zadanie. Mimo że, grę ograłem jakieś ładne parę razy, tym razem udało mi się odkryć coś zupełnie nowego. Wiedzieliście, że w menu ekwipunku można kliknąć zegarek Aca, co pozwoli nam na dodatkowe opcje?

Jednym z nich jest możliwość zapisania gry. Wiadomo niby podstawowa opcja, ale za każdym razem zwyczajnie wychodziłem z gry i zapis robił się automatycznie. Tym razem jednak po kilku latach zrobiłem, swój pierwszy zapis tak jak należy! Kolejną opcją są, wskazówki dotyczące zagadek a bardziej minigier wraz ze sposobami, w jaki sposób możemy je przejść. Ostatnie ustawienia były dla mnie najbardziej zaskakująca, mamy tu możliwość zarządzania głośnością gry oraz włączenia kontroli rodzicielskiej. Powiem wam, że to odkrycie naprawdę mnie zaskoczyło. Pierwszy raz widzę tu taką, opcje natomiast tak jak wspomniałem wcześniej, ma ona sens. Próbowałem znaleźć informacje, w jaki sposób mogę ją uruchomić albo chociaż jak bardzo zmienia się gra, gdy ta opcja jest włączona. Jednak niestety nigdzie informacji na ten temat nie ma. Jeżeli macie jeszcze oryginalną instrukcję z gry polecam zajrzeć i zobaczyć czy faktycznie gra jest jakkolwiek zmodyfikowana.

A teraz trochę autoreklamy: Ace venture ograłem na swoim kanale Twitch link
Jeśli lubicie przygodówki lub nie inne klasyczne gierki, serdecznie zapraszam! Planuje ograć jeszcze kilka innych kultowych przygodówek 🙂

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Twój tekst to prawdziwy majstersztyk w przekazywaniu informacji, gdzie każde słowo to precyzyjny cios młota, otwierający drzwi do głębokich korytarzy wiedzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *